Uczeń doskonały, czyli jak nagradzać sprawiedliwie


Kiedy pierwszy raz dostałam zaproszenie na ‚Celebration of excellence‚ byłam w równym stopniu dumna, co zdziwiona, gdyż nigdy się nie spotkałam z podobnym zwyczajem.
W Anglii nie ma oficjalnego zakończenia roku szkolnego, nie ma żadnych ‚akademii na cześć’, nie ma świadectw z ocenami, a ‚Register of Achievements’  czyli świadectwo opisowe wysyłane jest do domu ponad miesiąc przed wakacjami.
Ponadto kilka razy w tygodniu odbywają się w szkołach tak zwane ‚assemblies’ czyli odpowiedniki polskich apeli, na których na bieżąco rozdaje się różne dyplomy i nagrody za drobne osiągnięcia.

Papierowa broszurka zapraszała mnie i mojego męża na uroczysty wieczór do szkoły mojego syna.
Z pobieżnej lektury wynikało, że trzeba się stawić w szkole na daną godzinę, po uprzednim potwierdzeniu rezerwacji miejsc(!) i nastawić się na świętowanie sukcesów utalentowanych uczniów.

Samej uroczystości nie będę opisywać szczegółowo, gdyż … można by ją żartobliwie opisać jako trzygodzinne bicie braw, przeplatane przemówieniami pani dyrektor, nauczycieli różnych przedmiotów oraz przedstawicieli poszczególnych roczników.
Wystąpienia, choć niewątpliwie motywujące i pokazujące różne aspekty szkolnego życia, po jakimś czasie zaczęły już nużyć.

nagrody dla uczniów

Ja jednak, przez całą uroczystość nie mogłam nadziwić się jednemu: kategoriom w jakich byli wybierani wyróżnieni. Każdy nauczyciel musiał wytypować po trzech uczniów, którzy jego zdaniem osiągnęli najlepsze wyniki.
Ale … nie chodziło tylko o wyniki w nauce, ale też o postęp i wysiłek, który niektórzy z uczniów musieli włożyć w swoją pracę.
Kategorie były następujące:
1. Najlepsze osiągnięcia w nauce (Achievement)
2. Postęp (Progress)
3. Wysiłek (Effort)

Mój syn został wyróżniony w pierwszej kategorii.
Jest zdolny, jest inteligentny, łapie wszystko w mig. Dodatkowo mama nauczycielka :), w domu wiele różnych materiałów do nauki, dwa języki (co najczęściej pozytywnie wpływa na rozwój intelektualny). Przy odrobinie pracy jest w stanie szybko osiągnąć dobre wyniki.
Nie ukrywam, że mnie to cieszy. I ułatwia życie.

Co jednak z dziećmi, którym nauka nie przychodzi tak łatwo?
Takie osoby – i to mnie ujęło najbardziej – były nagradzane w dwóch pozostałych kategoriach.
Jak już pisałam wcześniej, jako że w Anglii nie ma ocen, postęp uczniów ocenia się na w oparciu o to, czy osiągnął pewien wymagany poziom.
Jeśli jednak nie jesteś super zdolny i odstajesz parę poziomów od średniej klasowej, ale dzięki ciężkiej pracy uda ci się opanować pewien materiał i ‚podciągnąć’ się z jakiegoś przedmiotu – możesz być pewien, że zostanie to docenione.
Innymi słowy: Celem na dany rok jest przejście z punktu A do punktu F. Większość uczniów przechodzi ten etap bez problemu. Ty jednak ‚kulejesz’ i co roku udaje ci się zrobić tylko niewielki progres.
Od A do B, od C do D.
W tym roku udało ci się jednak zaliczyć aż dwa etapy na raz. I choć może wciąż nie jesteś na finiszu ze wszystkimi – twoje osiągnięcia wciąż mogą być dostrzeżone i nagrodzone.

Trzecia kategoria – wyróżnienie za wysiłek – jest przyznawana tym, który wykazali się … nazwijmy to dobrą wolą. Chęcią zmiany, chęcią współpracy, chęcią pokonywania samego siebie.
Ta ostania nagroda wydaje mi się najbardziej motywująca, gdyż jest przyznawana najczęściej uczniom ‚trudnym’, z problemami (nie tylko) w nauce, ale też wychowawczymi czy emocjonalnymi. Notorycznym spóźnialskim, zbuntowanym kontestatorom, ale też osobom z różnymi ograniczeniami np. fizycznymi, którzy pokonali samych siebie, zrobili wysiłek, powiedzieli ‚nie’ swoim ograniczeniom.

Każdej szkole zależy na bardzo dobrych wynikach. Rankingi szkół budowane w oparciu o kontrole Ofsted (odpowiednik polskiego kuratorium) wyniki egzaminów końcowych oraz procent absolwentów dostających się na prestiżowe uczelnie to niemalże fetysz angielskich dyrektorów.
Utrzymanie lub poprawianie raz zdobytej pozycji to nie tylko kwestia ambicji, ale też przyciąganie kolejnych dobrych uczniów (ludzie, którym zależy na edukacji swoich dzieci, a których nie stać na prywatne szkoły, specjalnie przeprowadzają w się w okolice dobrych szkół, co  zawyża liczbę zaangażowanych dzieci, którym chce się uczyć). A jednak, mimo tego szalonego współzawodnictwa, dobre szkoły i mądrzy dyrektorzy znajdują sposób na to, by zachęcić tych, którzy statystycznie nie przykładają się do sukcesu szkoły.

Podoba mi się, że szkoła dostrzega ich wysiłek i ich postępy.
Podoba mi się, że widzi potencjał też w tych, którzy swoich wyników nie mogą zawdzięczyć nieprzeciętnej inteligencji czy wspierającej rodzinie, ale nagradza ciężką pracę i pozytywną postawę. 

Cieszę się, że moje dziecko może być w szkole, która przywiązuje wagę to takich wartości  jak kultywowanie pozytywnego nastawienia do szkoły, motywowanie uczniów i budowanie w nich postawy ‚can do’ (Mogę! Uda mi się!) oraz stwarzanie naturalnego środowiska, w którym indywidualiści i indywidua :) mogą się rozwijać, tworzyć, poznawać świat.

Uczeń doskonały?
Nie istnieje!
Są natomiast dzieci, którym sprawiedliwa, adekwatna do wysiłku ocena może dodać skrzydeł i zachęcić do osiągania dalszych sukcesów, skrojonych na ich własną miarę.

excellence

10 komentarzy

  1. Mimo, że u nas nagradza się na koniec roku uczniów zdolnych, to jednak w ciągu roku wciąż pomaga się bardziej uczniom np. z deficytami. Uczeń zdolny najczęściej radzi sobie sam, więc chyba na nagrodę zasługuje. Jednak nagradzanie uczniów za wkładany wysiłek, to super pomysł!

    • Ja w ogóle mam wrażenie, że w Polsce z nagradzaniem i pochwałami jest kiepsko. I nie modyfikuje się materiału ze względu na potrzeby uczniów, niezależnie od tego, czy radzą sobie gorzej, czy są wybitnie zdolni.
      A to jest jedną z charakterystyk angielskiej szkoły.
      Pozdrawiam.

  2. Szkoda, że w Polsce nie docenia się tak bardzo pracy uczniów mniej zdolnych. Świetny pomysł na motywację tych dzieci do pracy. Takie wzorce powinno się w Polsce naśladować. Poza tym dzieci mają wytyczane konkretne cele, czego u nas brakuje. Nagradza się i chwali ciągle tych najzdolniejszych. Reszcie nawet się nie chce specjalnie wysilać, bo choćby się dwoili i troili nie dorównają tamtym.

    • Kora, to akurat jest naprawdę łatwe do zmiany. Taki system nagradzania może wprowadzić każdy nauczyciel w swojej klasie.
      Wiem, że mój blog jest bardzo niszowy :), ale mam nadzieję, że uda mi się przedstawiać różne ciekawe pomysły. Niech kiełkują, niech docierają do różnych ludzi, niech zmieniają sposób myślenia. Ja widzę, jak to działa – pochwała, szacunek i docenianie wysiłków działają cuda!
      Pozdrawiam

  3. Czytam wiele o edukacji angielskiej, szukając inspiracji zarowno jako rodzic, jak i osoba pracująca w oświacie- w Polsce. Wiem, ze tak jak uczeń idelany nie istnieje, tak samo nie ma idealnych systemów edaukacji. Marzy mi się jednak by zebrać te najlepsze praktyki i jakoś zaszczepic je na lokalnym gruncie. Pomysł z takim sposobem nagradzania świetny!

    • Justyno, na pewno nie ma ideałów, ale pewne rzeczy można z łatwością przenosić na polski grunt. Czasami wystarczy troche chęci, niekoniecznie trzeba zmieniać system. Zresztą wierzę, że w Polsce też się wiele zmienia.
      A co do opisanego przeze mnie system nagradzania, to naprawdę potrafi on zdziałać cuda :)
      Pozdrawiam i życzę powodzenia w poszukiwaniu inspiracji :)

    • Dzięki za odwiedziny I zaproszenie do Yorku. Z pewnością tam kiedyś zawitam, a póki co będę podczytywać Twój blog :)
      Cieszę się, że podzielasz moje zachwyty nad angielską szkołą (choć obie wiemy, że idealnie nie jest – tak jak z uczniami), bo napawdę wiele się można od Anglików nauczyć i mam nadzieję, że uda mi się to na tym blogu przekazać.

Nakarm blog komentarzem :)

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s